W pociągu do Lhasy (Lasa)

W pociągu do Lhasy (Lasa) 2Upragniony od dawna Tybet. Ciekawe jak mają się wyobrażenia do rzeczywistości… Tymczasem aby tam dotrzeć trzeba spędzić dwa dni w pociągu. Znaczy można również dolecieć, ale zważywszy na fakt iż latanie nie należy do moich ulubionych czynności, za to uwielbiam jeździć chińskimi pociągami wybór był oczywisty.

Do tego dochodzą takie kwestie jak cena, gdyż pociąg jest ponad dwa razy tańszy i aklimatyzacja. Jadąc koleją wznosimy się na ponad 5000 m n.p.m. a na znacznej części trasy, znajdujemy się na wysokości powyżej 4000 m n.p.m, co pozwala szybciej zaaklimatyzować się w samej Lasie.

W pociągu poza standardowym sprawdzeniem biletów, oraz ich wymianą na czas jazdy na plastikowe kartoniki, sprawdzany jest jeszcze permit. Czyli czy legalnie wjeżdżamy do Tybetu. Wystarczy oczywiście kopia, którą potem na dworcu w Lhasie, sprawdzał jeszcze raz policjant. Należy również wypełnić ankietę zdrowotną i podpisać, iż nie mamy żadnych zdrowotnych przeciwwskazań do przebywania powyżej 3000 metrów n.p.m.

Jest to najwyżej położona linia kolejowa na świecie. W pociągu przy każdym łóżku oraz w korytarzu znajdują się gniazda z tlenem. Co prawda nie widziałem masek do nich, ale są. Przez jedną noc, podczas „nabierania wysokości” taki jeden zawór był w moim wagonie odkręcony. Czy to coś dawało ciężko powiedzieć.

Teoretycznie, pociąg ten jest również hermetyzowany. Jednak prawie przez całą drogę okno w toalecie było otwarte. Za to spłuczka jak w samolocie ? ciśnieniowa.

Część górską pokonuje się za dnia, co gwarantuje niesamowite widoki. Według Lonely Planet średnia wysokość na jakiej porusza się skład to ponad 4000 metrów n.p.m. najwyższy punkt zaś to przełęcz Tungu-la na wysokości 5072m. n.p.m. Wyświetlacz w wagonie w pewnym momencie pokazywał nawet 5088m. n.p.m.

W miejscowości Nagchu (naqu) 4500m. n.p.m. pociąg zatrzymuje się na kilka minut i można wtedy wyjść na peron i zrobić zdjęcia pociągowi na tle gór.

Minusem jest usytuowanie półki na bagaże. Zamiast standardowej w korytarzu, jak to zazwyczaj jest w chińskich pociągach, półka ta jest dostępna z otwartego przedziału. Jest ona niezwykle płytka i niska, co powoduje, że upchanie tam bagaży sześciu osób jest nie lada sztuką.

Jedzenia oczywiście nie może zabraknąć i non stop ktoś kursuje, sprzedając ciepłe i zimne przekąski czy cały obiad. Na stacjach również można się dodatkowo zaopatrzyć, choć pociąg nie często się zatrzymuje. Niemniej jednak i tak warto zabrać ze sobą w podróż cały worek jedzenia:)

Po dwóch dniach tej ciekawej przygody, dociera się po południu do celu. Do Lhasy.

W pociągu do Lhasy (Lasa) 3

W pociągu do Lhasy (Lasa) 4

W pociągu do Lhasy (Lasa) 5

W pociągu do Lhasy (Lasa) 6

W pociągu do Lhasy (Lasa) 7

W pociągu do Lhasy (Lasa) 8

W pociągu do Lhasy (Lasa) 9

W pociągu do Lhasy (Lasa) 10

W pociągu do Lhasy (Lasa) 11

W pociągu do Lhasy (Lasa) 12

W pociągu do Lhasy (Lasa) 13

W pociągu do Lhasy (Lasa) 14

W pociągu do Lhasy (Lasa) 15

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *