Prawda jest taka, że jedyną rzeczą jaka będzie w 100% nieprzemakalna jest gumowa peleryna. Ale w niej z kolei człowiek zazwyczaj błyskawicznie zrobi się mokry od środka, gdy się spoci. Kurta z Gore-Tex jest pewnym kompromisem. Powinna dosyć dobrze nas zabezpieczyć przed deszczem i odprowadzać to co wypocimy na zewnątrz.
Gore Tex nie należy do tanich materiałów i można się zastanawiać czy warto inwestować w tego typu sprzęt. Według mnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli mamy mniejszy budżet całkiem fajnie sprawdzi nam się np. dobrej jakości peleryna z Aliexpress za 100zł.
Ale zakładając że nasz budżet pozwala na takie inwestycje moim zdaniem będzie to udany zakup, a kurtka przy odpowiedniej pielęgnacji posłuży dosyć długo. Największym wrogiem takich tkanin jest pranie. Warto więc robić to na odpowiednim programie wraz z dodatkiem impregnatu.
Modele kurtek i fason zmieniają się niemal co sezon. Moja to The North Face Shinpuru II Jacket. Zależało mi na cienkiej i lekkiej kurtce, która dobrze będzie chroniła od wiatru i deszczu, do tego sprawdzi się w cieplejszym klimacie, czyli jak zrobi się cieplej to się w niej nie ugotuję.
The North Face, Gore-Tex Active jest kurtką bez podszewki, jest więc maksymalnie cienka i lekka, da się ją spakować do niewielkiego pokrowca, na czym mi zależało. Ma długie rękawy zakończone zapięciem na rzepy. Tył kurtki jest dodatkowo wydłużony, tak aby spływająca woda nie moczyła nam siedzenia. Kaptur jest wyposażony w daszek i ściągacze, co powoduje, że dobrze leży.
Kurtka The North Face Shinpuru II Jacket, w zasadzie jest pozbawiona kieszeni. Ma dwa zamki po bokach, które bardziej robią za wywietrzniki niż kieszenie, choć można powiedzieć że taką rolę też mają spełniać. Pod nimi jest bowiem wszyta delikatna siateczka w której możemy przenosić przedmioty, ale zawsze miałem przy tym obawę że z niej wypadną i je zgubię.
Kurtkę miałem ze sobą podczas dwóch miesięcznych wypraw – do Korei Południowej i na Hawaje. Nigdy mi tam nie przemokła, a o to było bardzo łatwo szczególnie na Hawajach gdzie potrafiło przez kilka dni non stop solidnie padać. Dodam, że cały czas miałem na sobie plecak oraz aparat. A paski przylegające do kurtki to jest zazwyczaj pierwsze miejsce gdzie wszystkie kurtki zaczynają przeciekać.
Dobrze zabezpiecza też przed wiatrem, ale oczywiście w chłodniejsze dni konieczny jest dodatkowy polar.
Natomiast z racji na klimat tam panujący bardziej obawiałem się, że szybko się we wszystkim spocę tak, że będę mokry od środka. Oczywiście podczas szybkiego marszu pod górę, nie było szans aby w 100% odprowadziła wszystko co na mnie parowało, ale ogólnie dawała radę.
Noszę ją także podczas wyjść w polskich górach. Jak do tej pory, po około roku używania sprawdza mi się świetnie. Jest bardzo solidnie wykonana, z dbałością o wszystkie detale. Moim zdaniem warta jest swojej ceny.
Jestem wiernym fanem tej marki, sam mam kurtkę, kilka bluz i plecak North Face, który towarzyszy mi przy wielu wyjazdach :)
Tak, ja też mam sporo rzeczy z TNF i jestem zadowolony. Tylko trzeba uważać gdzie się kupuje, bo w Polsce nie wszyscy podchodzą poważnie do reklamacji jak coś się nam przytrafi. Na szczęście centrala TNF rozpatruje je bez problemu :)