Dzień 2. Dzisiejszy dzień kończę na 74 kilometrze szlaku. Rano zadzwoniłem do schroniska PTSM Skalnik w Bukowcu, zarezerwować sobie miejsce do spania. Jak się okazało nie było to konieczne, bo jestem dzisiaj jedynym gościem.
Zbliżając się do Bukowca, dochodziła 17:00, więc zaczynałem się zastanawiać czy dobrze zrobiłem i nie lepiej było by jeszcze kilka kilometrów przejść. I w tym momencie wiatr zaczął naganiać ciemne chmury, ja przyśpieszyłem i do schroniska wchodziłem w momencie, gdy zaczynało lać. Idealna synchronizacja, a mi oczywiście przeszła ochota na dalszą wędrówkę tego dnia. 33 kilometry wędrówki to też całkiem niezły wynik, szczególnie po wczorajszych 41. Dzięki temu mam dzisiaj nieco czasu, aby poodpisywać na maile i odpocząć.
Dzień standardowo zaczął się od pobudki o szóstej rano. I nawet udało mi się zebrać na tyle szybko, że około siódmej, już byłem na szlaku. Rano pogoda była piękna, a widoki niesamowite. Cała droga od schroniska Odrodzenie, aż do schroniska Dom Śląski zapiera dech w piersiach. W tym ostatnim zrobiłem sobie krótką przerwę na drugie śniadanie, czyli jajecznicę z kiełbasą :) Dalej równie malowniczą drogą zszedłem do schroniska PTTK Nad Łomniczką. Ten odcinek to niemal przysłowiowa „autostrada” – w górę non stop mijałem całe wycieczki szkolne i masę indywidualnych turystów ciągnących na Śnieżkę.
Od tego momentu, trasa robi się już mniej ciekawa i wiedzie szeroką, utwardzaną drogą, aż do Karpacza. Za nim, mam w końcu moją ścieżkę. Może teraz trasa nie powala, jak w Karkonoszach, ale biegnie dzikim, ładnym lasem, gdzie już prawie nie ma ludzi i z szerokiej drogi, zrobił mi się urokliwy leśny szlak.
Przechodząc prze Radzicz zatrzymuję się w karczmie na szybki obiad, bowiem wiem, że w schronisku PTSM, go nie dostanę. Pieczeń ze śląskimi kluskami, palce lizać :)
Odcinek do Mysłakowic, jest nudny i głównie wiedzie asfaltem, nie mówiąc już o samej miejscowości. Dopiero za nią znowu wchodzimy na wąską leśną ścieżkę. Tutaj mija mnie turysta, który chwilę później pokazuje mi właśnie znalezioną czaszkę z rogami. Sarna? Mam okazję zabrać trofeum ze sobą, ale w sumie po co? W domu bym sobie tego nie powiesił, a niemal 400 kilometrów dalszej drogi, która mnie jeszcze czeka skutecznie mnie do tego zniechęca.
Bukowiec wita mnie pięknymi stawami. Przechodząc przez tą miejscowość widać, że kiedyś była naprawdę piękna i bogata. Cieszy też to, że sporo rzeczy jest odnowionych i zadbanych, a jeszcze więcej się remontuje. Może kiedyś znowu to będzie taką wspaniałą perełką.
Gdyby nie zbliżający się deszcz z chęcią bym się tu nieco dłużej porozglądał.
Czas: szedłem od ok. 7.00 do ok. 17.00 z dwoma dłuższymi i kilkoma krótkimi przerwami
Dystans: ok. 33 km
Gdzie spałem: Schronisko PTSM Skalnik w Bukowcu (22 zł)
Możliwe posiłki na trasie: Schronisko Górskie Dom Śląski, Schronisko PTTK Nad Łomiczką, Karpacz, Radzicz
Sklep: Karpacz, Bukowiec
Bankomat: Karpacz
Potencjalne noclegi: Schronisko Górskie Dom Śląski, Schronisko PTTK Nad Łomiczką, Karpacz, Radzicz,
Uwagi: –
Podziękowania za wsparcie dla:
Bukowiec hmmm
rewelacja wioseczka i schronisko – polecam
:)