Dzień 7. Dziś wyjątkowo budzę się przed budzikiem. Śpię na kwaterze prywatnej w Krościenku. Sprawdzam prognozy pogody – 50% szans na deszcz w ciągu dnia i zero burz. Nie jest źle, nie mam pretekstu aby zostać tu dzień dłużej.
Więc szybkie pakowanie, śniadanie i przed siódmą rano już jestem na szlaku. A ten wiedzie dziś do góry do schroniska PTTK Przehyba, potem bardzo przyjemną drogą w miarę po równym i strome zejście do Rytra, aby na koniec znowu podejść na Cyrlę, do jednego z moich ulubionych schronisk.
Pogoda dziś mi sprzyja, są chmury, nie pada, więc idzie się świetnie. Przez moment nieco pokropiło, ale ogólnie można powiedzieć, że nie padało. Dziś mam dzień sentymentalny. Z trasą od Maciejowej do Krodowca wiąże się wiele moich wspomnień. Pozytywnych.
Dzień kończę tak jak lubię, czyli nie w dolinie, a w górach. Cyrla to świetne miejsce i pyszne jedzenie. Do tego pracuje tu moja znajoma, więc można sobie wieczorem porozmawiać:)
A na szlaku pustki, spotkałem dosłownie kilka osób. Wyjątek stanowiło jedynie schronisko PTTK Przehyba, gdzie była duża grupa.
Spokojny, fajny dzień i kolejne 30 kilometrów za mną. A jutro połowa trasy!
Czas: szedłem od ok. 6.40 do ok. 18.30 z jednym dłuższym i kilkoma krótkimi przerwami
Dystans: ok. 32 km
Gdzie spałem: Schronisko prywatne „Cyrla”, kuchnia czynna do 20.00
Możliwe posiłki na trasie: Schronisko PTTK Przehyba, Rytro, Schronisko prywatne „Cyrla”
Sklep: Rytro
Bankomat: Rytro
Potencjalne noclegi: Schronisko PTTK Przehyba, Rytro, Schronisko prywatne „Cyrla”
Uwagi: –
Podziękowania za wsparcie dla: