Ten zapis, to nie błąd. Za czasów, gdy Harbin był rosyjski, jego nazwę zapisywało się przez „ch” – Charbin. Dzisiaj można zobaczyć wiele śladów rosyjskości miasta. Powiem więcej, powoli władze miasta robią z tego jedną z największych atrakcji Harbinu. Daoliqu, a przede wszystkim deptak Zhongyang Dajie jest dziś pełen chińskich turystów robiących zakupy w sklepach z rosyjskimi pamiątkami, biżuterią czy stołujących się w rosyjskich restauracjach.
Nazwy ulic na deptaku są wszędzie dwujęzyczne – chińskie i rosyjskie, a co drugi sklep ma szyld w cyrylicy.
Ale przede wszystkim zachowała się i w dużej mierze została pięknie odnowiona rosyjska architektura. Wchodząc więc na deptak Zhongyang Dajie możemy się poczuć jak w europejskim mieście. Co dla większości chińczyków jest nie lada atrakcją.
A szczerze – dla mnie też taką było, bo dzisiejszy Harbin naprawdę ładnie się prezentuje.
Jeżeli szukacie tutaj sprawdzonych hoteli, polecam zapoznać się z tą listą: Harbin.
Jako opcję budżetową polecam zaś serwis Airbnb.