Jak tanio podróżować po Chinach v2.0

Chiński pociągOd mojego ostatniego artykułu na ten temat minęło już kilka lat. Jako, że wiele w tym czasie się zmieniło, postanowiłem przygotować nową wersję poradnika. Jak tanio podróżować po Chinach wersja 2.0

Chiny dają wiele możliwości. I bardzo szybko się zmieniają. Jak byłem tam po raz pierwszy Juan kosztował 30 groszy. Obecnie musimy już zapłacić 60 groszy za jednego Juana. Z roku na rok Państwo Środka staje się dla nas coraz droższe, ale nadal jeszcze gdy się odrobinę postaramy można zwiedzić je za stosunkowo nieduże pieniądze.

Przede wszystkim aby podróżować tanio musimy mieć dużo czasu. I omijać wysoki sezon. Ten tradycyjnie trwa od lipca do sierpnia. Ale jeszcze gorszym okresem są tzw. złote weekendy. Trzy święta kiedy Chińczycy maja jakiś tydzień wolnego i wszyscy w tym czasie się przemieszczają. Jest to chiński Nowy Rok (święto ruchome, luty/marzec), 1 maja, oraz 1 października (rocznica powstania chińskiej republiki ludowej.

W tym czasie można zapomnieć o tanich noclegach, czy dostaniu biletów na pociąg.

W pozostałym okresie najlepiej jest wszystko planować z wyprzedzeniem.

Pociągi
Obecnie bilety kolejowe można kupować z 60 dniowym wyprzedzeniem. O ile w sezonie często nie ma już leżących miejsc na 59 dni przed odjazdem pociągu, szczególnie na popularnych trasach, to poza sezonem nawet kilka dni przed odjazdem nie powinniśmy mieć z tym problemu.

Chińskie pociągi podzielone są na kilka klas. Miękkie leżące, odpowiednik naszych wagonów sypialnych, cztery łóżka w zamykanym przedziale. Twarde leżące, czyli kuszetki, sześć miejsc w przedziale, w którym nie ma drzwi. Miękkie siedzące, czyli pierwsza klasa z fotelami. I twarde siedzące – 5 foteli w rzędzie, najtańsze, najłatwiej dostępne.

Zupełnie innym tematem są chińskie szybkie pociągi. Dzielą się na dwa rodzaje: D i G. Te pierwsze są nieco wolniejsze, jeżdżą bowiem z prędkością do 250 km/h, te drugie zaś do 350 km/h. Wagony są bezprzedziałowe i dzielą się na 2 klasy – I i II. Bilety na nie zazwyczaj można dostać niemal od ręki, za to są znacznie droższe od pociągów tradycyjnych. Zazwyczaj też przyjeżdżają na nowe, specjalnie dla nich stworzone dworce kolejowe, które są z znacznej odległości od centrum.

W kasach raczej ciężko będzie nam znaleźć kogoś kto mówi po angielsku. Dlatego, jeżeli nie znamy chińskiego, to najlepiej mieć przygotowaną kartkę z napisaną po chińsku informacją co potrzebujemy.

Bilety można kupować zarówno na dworcu, jak i w wielu kasach kolejowych w mieście. Prowizja za kupno biletu innego niż na pociąg z dworca na którym się znajdujemy wynosi 5RMB.

Autobusy
To jest wyjście awaryjne, w przypadku kiedy nie uda nam się zdobyć biletów na pociąg. Cenowo zazwyczaj są z nim porównywalne. Wygodną opcją mogą być autobusy nocne, sypialne. Np. na trasie z Yangshuo do Shenzhen (Hongkongu) zawsze z nich korzystam. Znajdują się w nich 3 rzędy łóżek, na dwóch poziomach. Może i wąsie, ale śpi się całkiem wygodnie. Minusem jest to, że nigdy nie wiadomo ile dokładnie będzie jechał. Na tej samej przykładowej trasie z Yangshuo do Shenzhen wyjeżdżając ok. 21.00 -22.00 zdarzyło mi się być na miejscu zarówno o 4.00 jak i o 11.00 rano.

Samoloty
To najdroższa opcja, ale i niemal zawsze dostępna, nawet w ostatniej chwili. Połączeń, jest bardzo dużo, samoloty są nowe i wygodne. Zazwyczaj dostaje się posiłek na lotach wewnętrznych. Lotniska są znacznie oddalone od centrów miast, niemal wszystkie wybudowane w ostatnim czasie, lub przebudowane. Kupując bilet z wyprzedzeniem często można załapać się na bardzo przyzwoite promocje cenowe.

Noclegi.
Te też warto planować z wyprzedzeniem. Zdecydowanie polecam hostele, jedyne miejsca w Chinach, gdzie cała obsługa mówi po angielsku. W każdym można znaleźć ulotki z hosteli w innych miastach i zdecydowanie warto je zbierać. Najlepszym rozwiązaniem jest zadzwonić z miejsca w którym właśnie się zatrzymaliśmy, do hostelu w kolejnym mieście na naszej trasie zarezerwować sobie noclegi. W innym wypadku możemy nie zastać wolnych miejsc, lub tylko te najdroższe.

W hostelach zazwyczaj są dostępne zarówno pokoje wieloosobowe ze wspólnymi łazienkami. Jak i dwu, trzy osobowe z prywatnymi prysznicami. Koszty zależą od standardu i sezonu. Od 20/30 RMB za łóżko w pokoju wieloosobowym w małych miasteczkach, przez 60/90 w dużych miastach do 200/400 RMB za pokój dwuosobowy z łazienką na prowincji / w Pekinie czy Szanghaju.

W Chinach można też korzystać z Couchsurfingu, szczególnie w dużych miastach, co jest naprawdę fajną opcją.

Polecam też rezerwacje przez booking.com, płacimy zaliczkę, lub podajemy dane karty kredytowej jako zabezpieczenie i dzięki temu mamy pewność, że miejsce zawsze będzie na nas czekać.

Dobrym rozwiązaniem może być również serwis Airbnb, w którym możemy wyszukiwać apartamenty, mieszkania, pokoje udostępniane odpłatnie przez prywatne osoby. Ceny często są bardzo atrakcyjne. Do tego przy rejestracji z tej strony, otrzymuje się 79zł na pierwszą rezerwację, jako miły upominek.

Jedzenie
Stołując się lokalnie może być naprawdę tanie. Piwo w restauracji 4-5 RMB, pierożki na parze w centrum Pekinu 10 RMB, olbrzymi talerz zupy za 12 RMB. Coś na kształt naleśnika robionego na ulicznym straganie będzie nas kosztowało 2-3 RMB.

Podstawowa zasada, jemy tam gdzie jest dużo ludzi. Będzie smacznie i bezpiecznie, bo przerób jedzenia jest tak duży, że nie zdąży nawet pomyśleć aby zacząć się psuć ;) Dobrym sposobem jest przejście się po takim lokalu i pozaglądanie ludziom do talerzy. Innym również sprawdzonym jest wejście do kuchni i powybieranie składników do zrobienia na woku samemu. Nikogo to nie będzie dziwić, wręcz przeciwnie.

Z drugiej strony za np. pekiński przysmak – czyli kaczkę po pekiński w fajnej restauracji trzeba zapłacić ponad 100 RMB. Na turystycznych targach jedzeniowych gdzie można popróbować najdziwniejszych rzeczy też nieco wydamy. Skorpiony to wydatek ok. 25 RMB.

Jest jeszcze inna opcja, chińskie zupki;) Sprzedawane od razu w kartonowych kubeczkach, gotowe do zalania wrzątkiem, z widelcem w środku. Przeważnie ostre, ale o wiele smaczniejsze niż te dostępne u nas. Koszt to 3-5 RMB.

Jeżeli komuś nie podejdzie chińskie jedzenie zawsze pozostają fast-foody. Chińska kopia McDonalda to Dicos. Polecam przynajmniej raz spróbować. Hamburger z kurczakiem i ananasem. O wiele lepsze od oryginału. Koszt ok. 16 RMB.

Koszty wstępów
Te niestety są najwyższe. Bilet wstępu do parku narodowego potrafi kosztować 100, 200, 300 RMB. Bilety do najpopularniejszych obiektów w Pekinie są znacznie tańsze, ale gdybyśmy chcieli odwiedzić je wszystkie to i tak robi się znacząca suma.

Przewodniki
Osobiście korzystam na wyjazdach z przewodników Lonely Planet i te chyba najlepiej się sprawdzają. Co prawda te nowe, po odświeżeniu wyglądu kilka lat temu nie są już takie dobre w mojej opinii, ale nadal zawierają wiele cennych wskazówek.

Co jeszcze? Pytajcie w komentarzach, a postaram się w miarę mojej wiedzy odpowiadać.

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

3 komentarze

  1. Czy zakupiony bilet na pociąg przez internet trzeba jeszcze później wymienić na dworcu na prawdziwy czy wystarczy wydrukowany? Jeżeli trzeba to czy można np w Pekinie wymienić wszystkie papierowe wersje na bilety?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *