Jak tanio zwiedzić Chiny

Jak tanio podróżować po Chinach

UWAGA – powstała nowa aktualna, uzupełniona wersja poradnika:
Jak tanio podróżować po Chinach v2.0

Chiny to piękny kraj. Piękny i duży co ma wielkie znaczenie przy planowaniu wyjazdu. W tym poście postaram się opisać jak tanio z plecakiem na ramieniu wyjechać i podróżować po Chinach – czyli jak zorganizować sobie wyjazd na własną rękę do Państwa Środka. Zapewne dla wielu z Was to co napiszę jest oczywiste, mam jednak nadzieję iż chociaż kilku osobom się przyda i przekona ich do podróży po tym niesamowitym kraju.

Zacznę od tego, iż po Chinach jeździ się stosunkowo łatwo i jeszcze tanio. Tzn. jak się chce można zwiedzać je tanio. Bo dla osób z większym portfelem ofert również nie brakuje. Należy tylko pamiętać o jednym. W okresie chińskich świąt wszyscy się tam przemieszczają. Co może sprawiać pewne problemy. Do takich okresów należy właśnie Chiński Nowy Rok, który jest świętem ruchomym. W tym roku wypadał on 14 lutego – w walentynki. Zazwyczaj przypada gdzieś między styczniem a marcem. Kolejny jest weekend majowy. I ostatni taki okres rocznica powstania Chińskiej Republiki Ludowej, która wypada 1 października. Zresztą do zeszłorocznych obchodów przygotowania ruszyły na kilka miesięcy naprzód – z racji okrągłych 60 lat. I np. w Pekinie gdy byłem z grupą we wrześniu nie weszliśmy na Plac Tiananmen ponieważ trwały tam próby występów.

W takich okresach poruszanie się samemu może sprawiać problemy, a z większą grupą staje się naprawdę trudne. Mogę tylko powiedzieć iż gdy w zeszłym roku w maju na miesiąc przed przylotem do Pekinu, wysłałem zaliczkę z prośbą o kupienie mi biletu na pociąg na przejazd do Xi’an nie udało im się tego dokonać. Dla jednej osoby! Na szczęście poradziłem sobie samemu, bowiem takim wyjściem awaryjnym są autobusy. Ale o tym później.

Chiny są bardzo rozległym krajem, więc ciężko wskazać jeden najlepszy termin na wyjazd. Ale upraszczając można założyć iż wiosna i jesień są właśnie takim okresem. Jest już lub jeszcze ciepło. Omijamy porę tajfunów i wzmożonych opadów która trwa w lecie.

Chiny

Więc dobrze – ustaliliśmy już termin. Teraz formalności – bby wjechać do Chin potrzebujemy wizę. W zasadzie aby ją dostać wystarczy złożyć wypełniony wniosek ze zdjęciem, potwierdzenie biletów lotniczych. Odczekać tydzień, wnieść opłatę i już mamy ją w paszporcie. Należy pamiętać iż wjeżdżając do Hong Kongu który jest specjalną strefą administracyjną formalnie przekraczamy Chińską granicę. Dlatego jeżeli ktoś planuje po wjeździe do tego miasta z powrotem wrócić do Chin należy mieć wizę uprawniającą do dwukrotnego przekroczenia granicy.

Szczepienia – nie ma obowiązkowych, ale jak zawsze w podróży warto mieć te podstawowe – żółtaczka (przede wszystkim tym A), tężec, dur brzuszny.

Osobiście korzystam przede wszystkim z przewodnika Lonely Planet. Obecnie mam 3 bardziej szczegółowe i jeden ogólny, który tak naprawdę w większości przypadków jest wystarczający. Ja lubię sobie przygotować plan wyjazdu – bo zazwyczaj mam ograniczony czas. Wtedy łatwiej jest zobaczyć wszystko to co na co miało się ochotę. Natomiast jadąc na dłużej, mam już tylko ogólny zarys wyjazdu – a reszta układa się już po drodze.

Plan i to dokładny jest już za to niezbędny kiedy jadę jako pilot. Maiłem to szczęście iż prowadząc grupę w Chinach osobiście układałem wcześniej cały program trampingu. Nie powiem – zajęło mi to naprawdę dużo czasu. Jego napisanie i późniejsze wdrożenie w życie. Rezerwacje noclegów, pociągów itp. Bo jadąc z grupą nie ma miejsca na poślizg jednego dnia „bo brakło biletów na przejazd”. Czy nie bardzo sobie wyobrażam szukanie noclegu z całą grupą. Ludzie na trampingu – mimo iż mają świadomość tego na jaką imprezę się udają /choć nie zawsze;) oczekują jednak tego iż wszystko będzie przebiegało sprawnie. Czyli przyjedziemy pociągiem do danej miejscowości, tu nas ktoś odbierze i zawiezie do hostelu gdzie pokoje już czekają. Ewentualnie podjedziemy tam sami, ale wszyscy już odliczają minuty do tego kiedy będą mogli wziąźć prysznic po całonocnej jeździe. A nie tego iż ja dopiero zacznę szukać miejsca gdzie się zatrzymamy.

Jadąc samemu mogę sobie pozwolić zaś na dużo luzu i improwizacji. Choć i tu czasami warto pomyśleć z wyprzedzeniem i np. zarezerwować sobie spanie w kolejnej miejscowości do której będziemy jechali. Szczególnie w okresie świąt, kiedy brak takiej rezerwacji może spowodować np. konieczność noclegu w droższym pokoju bo gdy przyjedziemy okaże się iż wszystki tanie są już zajęte.

Lotnisko w Hong Kongu

Do Chin najłatwiej jest się dostać samolotem – z Polski zapewne przez jeden z portów Europejskich, gdyż LOT po krótkiej przygodzie zrezygnował z lotów do Pekinu. Tak jak to zaznaczyłem na tej mapce są 3 główne miasta do których możemy przylecieć – Pekin, Shanghai i Hong Kong. Ja osobiście gdy leciałem po raz pierwszy zaczynałem z Shanghaju i polecam wszystkim zacząć właśnie od tego miasta. Pekin bowiem może nieco rozczarować – mnie rozczarował. Ale nie o tym miała być mowa.

Bilety lotnicze. Koleją transsyberyjską nie jechałem, więc pozwolę sobie ją pominąć. Obecnie konkurencja na rynku lotów do Azji jest duża, co za tym idzie dosyć często pojawiają się naprawdę świetne okazje. Najtańszy bilet jaki widziałem na trasie Warszawa – Pekin i z powrotem kosztował 1200 zł. Taka promocja Aerofłotu była dostępna pod koniec zeszłego roku. Natomiast ceny w granicach 1600 – 2000 zł pojawiają się naprawdę często. Polecam poświęcić nieco czasu i samemu przeszukać portale rezerwacyjne. Ja najczęściej korzystam z Travelocity i nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów. Z innych które można tu wymienić to Kayak, Orbitz, Expedia, czy polska Flyfiesta. Całkiem dobrym sposobem jest również śledzenie informacji na forum lotnictwo.net.pl gdzie bardzo często są wrzucane informacje o wszystkich promocjach na połączenia lotnicze.

Noclegi – z tym zazwyczaj nie ma żadnych problemów. Można wcześniej zarezerwować, można szukać na miejscu. Pomocne są ulotki reklamowe które są wyłożone praktycznie we wszystkich hostelach. To jest chyba najlepsza metoda, ja zawsze zbieram takie z miejscowości do których planuję pojechać w dalszej kolejności. Większość pozwala na rezerwację mailem, lub po prostu można poprosić w naszym hostelu, aby zadzwonili do kolejnego i nam zaklepali miejsce. Po Chinach można jeździć dosyć tanio jak i bardzo drogo. Skupię się tu zgodnie z tematem na tym pierwszym. Bez problemu można dostać nawet w Pekinie pokój dwuosobowy z łazienką w hostelu przy Zakazanym Mieście za ok. 60 zł od osoby. Łóżko w dormitorium będzie nas kosztowało ok. 30 zł dziennie. I to jest drogo. Bowiem jeżdżąc po Chinach zazwyczaj płaciłem ok. 10 zł za nocleg. Śpiąc w naprawdę bardzo ładnych hostelach zlokalizowanych niedaleko od centrum. Oczywiście mówię o pokoju wieloosobowym bez łazienki. W gorszych miejscach można zejść jeszcze taniej.

Polecam też rezerwacje przez booking.com, płacimy zaliczkę, lub podajemy dane karty kredytowej jako zabezpieczenie i dzięki temu mamy pewność, że miejsce zawsze będzie na nas czekać.

Dobrym rozwiązaniem może być również serwis Airbnb, w którym możemy wyszukiwać apartamenty, mieszkania, pokoje udostępniane odpłatnie przez prywatne osoby. Ceny często są bardzo atrakcyjne. Do tego przy rejestracji z tej strony, otrzymuje się 79zł na pierwszą rezerwację, jako miły upominek.

Wuhan

I oczywiście należy pamiętać o targowaniu się.

Jak ktoś lubi mieć wszystko poukładane i zaplanowane dobrym rozwiązaniem jest np. serwis hostelworld.com Posiada olbrzymią bazę obiektów, często w naprawdę atrakcyjnych cenach. Tak jak wspominałem na początku – w gorących okresach kiedy jest więcej turystów warto jednak pomyśleć o noclegu z pewnym wyprzedzeniem. Bo czasami może się zdarzyć iż te najatrakcyjniejsze będą już zajęte gdy przyjdziemy prosto z ulicy. A to może spowodować wydanie więcej na nocleg niż chcieliśmy. Należy też uważać na naganiaczy, ale to chyba wszędzie.

Jedzenie jest tanie i smaczne. Choć jest to moja subiektywna opinia i nie wszyscy się z tym zgadzają. Moja ostatnia grupa wypominała mi to przez cały tramping i gdy tylko miała taką możliwość prawie wszyscy lądowali w KFC lub McDonald’s. Ja natomiast uwielbiam Chińską kuchnię. I tutaj jak wszędzie sprawdza się prosta zasada – należy jeść tam gdzie robią to lokalni mieszkańcy. Czyli wybieram „restauracje” które może z wyglądu zazwyczaj nieco odstraszają ale są pełne ludzi. Gwarantuje to zazwyczaj ucztę kulinarną. Oraz to iż nie trafimy na coś nieświeżego co mogło by nam zaszkodzić. Dodatkowo takie knajpki są naprawdę tanie – cały obiad można zjeść za odpowiednik kilku złotych.

Hot Pot

Kuchnia Chińska jest niezwykle zróżnicowana, w zależności od regionu w którym się znajdujemy. Zasadniczo może być ostra albo koszmarnie ostra ;) Żartuję, ale jeżeli ktoś nie przepada za ostrymi potrawami to należy uważać co się zamawia. I zazwyczaj „hot” nie znaczy że danie jest gorące, tylko właśnie ostre.

Świetnym rozwiązaniem są zupki. Taka miska rosołu z makaronem sojowym i kawałkiem mięsa oraz warzywami potrafi nawet mnie zapchać. Przynajmniej na chwilę ;) A kosztuje grosze. Na podróż warto zaopatrzyć się z kolei w klasyczne „chińskie zupki”. Można je dostać praktycznie wszędzie, tak jak i wrzątek potrzebny do ich zalania. W każdym pociągu jest co najmniej jeden kurek w wagonie gdzie za darmo cały czas można skorzystać z gotującej się wody.

Dla Chińczyków jedzenie jest jedną z najważniejszych czynności. Dlatego tam naprawdę ciężko chodzić głodnym. Niemalże w każdym miejscu znajdzie się jakiś stragan z jedzeniem. W pociągu poz zupkami non stop ktoś kursuje z gotowanymi potrawami. Cały obiad można dostać za 7-8 zł.

Z kolei dla osób lubiących pokosztować wszystkiego idealne są lokalne targi. Gdzie zakupy robi lokalna ludność, a dostać i skosztować można praktycznie wszystko co się rusza. Takie miejsca są zazwyczaj odnotowane w przewodnikach lub można zapytać w hotelu. Jednym z lepszym miejsc na kulinarne eksperymenty jest Yangshuo – gdzie można nawet pójść na chiński kurs gotowania.

Targ w Pekinie

W Pekinie, niedaleko od Zakazanego Miasta jest również taki market – tyle iż stricte dla turystów. Dlatego ceny są mało atrakcyjne, za to stoiska aż uginają się od różnych robaków, węży, małż, skorpionów, itp. Polecam bo warto zobaczyć, a na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Najdroższe jest zwiedzanie – czyli koszty wstępów. I to niestety ciężko jest obejść. Bowiem jeżeli chcemy zobaczyć jakieś miejsce nie obędzie się bez kupienia biletu. Aczkolwiek w przypadku studentów warto mieć legitymację ISIC – są miejsca jak np. Muzeum Armii Terakotowej w Xi’an gdzie jest honorowana i można dostać zniżkę.

Jak tanio podróżować po Chinach

Samolot. Na samolot oczywiście najłatwiej dostać bilety. Lini jest dosyć dużo a flotę mają przyzwoitą. I bilety również stosunkowo łatwo dostać.

Pociągi – są kapitalne:) Jak już wspominałem przy okazji jedzenia zawsze jest dostępny wrzątek i non stop ktoś kursuje z jedzeniem do sprzedaży. Cały obiad, zupka chińska, itp, więc o to nie ma co się martwić. Bilety na podróż można kupować tylko na stacji z której się chce odjechać. Więc najlepiej od razu po przyjeździe do danej miejscowości o nie się zatroszczyć. W hostelach i agencjach turystycznych po zapłaceniu prowizji również mogą kupić dla nas bilety i zazwyczaj im się to udaje.

Najlepiej wybierać te pociągi, które zaczynają jechać w trasę z naszej stacji. Łatwiej dostać bilety a w nocnych mam wrażenie że pościel zmieniają właśnie tylko na początkowej stacji. W dzień na krótkich trasach do kilku godzin najlepiej wybierać „twarde siedzenia” –  najtaniej, a też całkiem przyzwoicie. Na trasach nocnych ja wolę się wyspać – więc „twarde łóżko”. Przedziały w sypialnych są otwarte, po 3 łóżka z każdej strony więc razem 6. W przejściu są stoliki i krzesełka więc można sobie tam zjeść i pointegrować się z chińczykami:) A jest to ważne – bo np. przejazd do Lhasy z Pekinu to ponad 2 dni. Więc dzięki temu czas nam znacznie szybciej leci.

Im wyżej łóżko tym tańszy bilet. W tych sypialnych oddaje się bilet przed wejściem do wagonu konduktorowi. W zamian dostaje się plastikową kartę. Przed naszą stacją konduktor przyjdzie i odda nam bilet zabierając kartę. Więc się nie przejedzie. Przy wyjściu z dworca dosyć często zabierają bilety, czyli lepiej ich nie gubmy.

W okienku na dworcu mamy marne szanse że ktoś będzie mówił po angielsku, więc dobrze mieć napisane w krzaczkach co chce się kupić. Teoretycznie powinno też przychodzić się na dworzec na 1h przed odjazdem pociągu. Są dosyć duże i przechodzi się „kontrolę bezpieczeństwa”. Mnie zdarzyło się raz wpaść na 10 min przed odjazdem, ale to tylko dlatego że koleżanka Chinka mnie odprowadzała. Samemu lepiej jest mieć jednak pewien zapas, zwłaszcza że prawie zawsze pociągi odjeżdżają punktualnie co do minuty. Ale od każdej reguły zdarzają się wyjątki. Więc gdy pociąg ma 2 godzinne opóźnienie również nie ma co wpadać w panikę. Często później nadrobi to na trasie. A jak nie to cóż, będziemy później na miejscu ;)

W chińskim pociągu

Na bilecie jest numer pociągu więc na dworcu łatwo się zorientować gdzie mamy się ustawić w kolejce. Bo na pociąg czeka się w poczekalni ? nad każdą bramką na peron wyświetlają numer pociągu do którego będzie prowadziło dane wejście i dopiero jak podstawią pociąg kilka/kilkanaście minut przed odjazdem otwierają bramki na peron i lecimy do wagonu Żeby wejść na dworzec trzeba już mieć bilet.

Rozkłady jazdy: http://www.travelchinaguide.com/china-trains/

Pociągi mają jedną wadę. Jeżdżą nimi wszyscy Chińczycy. A jest ich ponad miliard. Dlatego na najbardziej obleganych trasach, nieraz jest trudno dostać bilety. A czasami kupienie ich samodzielnie w kasie graniczy z cudem. Natomiast zdecydowanie łatwiej jest już to zrobić z agencji turystycznej czy hostelu. Oczywiście w zamian za odpowiednią do skali trudności prowizję.

Ale i tak może się zdarzyć iż mimo szczerych chęci nie udało się ich dostać. Przemiła dziewczyna z hostelu będzie nam z zapartym tchem opowiadała jak to osobiście cały dzień stała w kolejce na stacji po nasz bilet i nie udało się jej go dostać.

I tu pojawia się pewne wyjście awaryjne o który mówiłem na początku. Mianowicie drogi w Chinach są coraz lepsze, a połączeń autobusowych jest naprawdę dużo. Zaś na długich nocnych trasach są autobusy sypialne. W trzech rzędach po dwa łóżka jedno nad drugim. Co prawda tak wąskie że ledwo można się obrócić na drugi bok, ale i tak jest to zdecydowanie lepsze niż spanie w normalnym pojeździe na fotelu. A podstawową ich zaletą jest to iż łatwo dostać bilety. Mnie udało się w zeszłym roku w długi weekend majowy na dzień przed odjazdem. Zaś cenowo wychodzi tak samo lub nieraz taniej od pociągu.

Autobus sypialny w Chinach

Wiadomo, komfort jednak znacznie gorszy, ale i tak z czystym sumieniem mogę polecić.

Mam nadzieję iż udało mi się tutaj chociaż w niewielkiej mierze przybliżyć temat i dzięki temu, może ktoś z Państwa wybierze się w tym roku na tramping po Chinach.

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

33 komentarze

  1. Panie K.Pawloski Zawsze marzylam o wyjezdzie do chin
    Mam zamiar wybrac sie w pprzyszlym roku z przyjacielem
    ktory jeszcze nie wie o tym wyjezdzie niespodzianka !
    bylabym Panu wdzieczna za informacje gdzie mam szukac
    aby ten wyjazd zrealizowac jest to troche skomplikowane
    ja mieszkam w schweic a przyjaciel w polsce nie mam pojecia jak zaczac zalatwianie prosze o konntakt z poszanowaniem Joanna Cervasio

  2. Witam,

    chciałabym zapytać o parę informacji dotyczących Chin. Wybieramy się tam w lipcu, lądujemy w Pekinie i ogólnie chcielibyśmy przedostać się do Mongolii, po drodze oglądając Chiny. Chciałabym się dowiedzieć czy do Wizy Chińskiej konieczne jest ksero rezerwacji noclegów czy wystarczy bilet lotniczy? Gdzie najlepiej szukać noclegu w Pekinie i czym warto przedostawać się dalej – pociągiem czy autobusem?

    Pozdrawiam,
    Marta

  3. Najłatwiej wybrać się z biurem podróży – wtedy o nic nie trzeba się martwić, wszystko jest za nas organizowane. ja osobiście prowadzę dla BT Gaudeamus wycieczkę do Chin we wrześniu, a Chiny połączone z Tybetem w październiku. A inaczej – polecam przewodnik Lonely Planet. Można jechać na żywioł, lub jeżeli ma się ograniczoną ilość czasu i wiec co chce się zobaczyć to trzeba sobie z nim usiąść i rozplanować trasę.

  4. Bilet lotniczy powinien wystarczyć, ale dobrze mieć chociaż potwierdzenie z hotelu w pierwszym mieście na trasie. W Pekinie polecam Leo Hostel, w samym centrum, w rozsądnej cenie. Najłatwiej jeździ się pociągami, ale autobusy też nie są złe. Zależy gdzie się chce dojechać bo kolej nie wszędzie dociera.

  5. witam:)
    ja planuje pojechac tam na własną ręke na tydzien w długi majowy weekend…co warto zobaczyć w Pekinie i poza Pekinem???gdzie spać, jak pprzemieszczać się.proszę o wyczerpującą informacje

  6. Witam, bardzo mi sie podoba Twoj przewodnik, jest bardzo praktyczny i przystepny ;)). W czerwcu tego roku planowalem wyjazd do Chin z 2dniowym pobytem w Dubaju oraz przelotem w obie stronki A380!! niestety z przyczyn technicznych 2 dni przed odlotem musialem odwolac wszystko. 2011 jest rokiem mojej nastepnej proby wiec zapraszam wszystkich zainteresowanych do wspolnej podrozy. Jeszcze raz gratuluje.

  7. Witam, w połowie czerwca do końca lipca jedziemy z naszym sześciolatkiem do Chin. Planujemy wylądować w Pekinie (gdzie zobaczymy co należy i ci nie:-) a potem chcieliśmy do dostać się do Tybetu.
    Czy możesz polecić nam jak nalepiej dostać się tam – niestety – ale od chińskiej strony i żeby nie spędzać 2 dni w pociągu – nasz syn z nadpobudliwością charakterystyczną w jego wieku, tego nie wytrzyma – a my tym bardziej:-)
    Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie rady.

  8. Wybieram sie do Chin w sierpniu i tez artykul w zasadzi potwierdza czesc moich zalozen i planow, wiec dzieki. Jedyne co wzbudzilo moja ciekawosc to wiara w przewodnik Lonely Planet, czy ten „po Chinach” naprawde jest godny zaufania? Zaczelam jak ognia unikac przewodnikow tego wydawnictwa, proponuje ksiazke Do Travel Writers Go To Hell? zeby zobaczyc dlaczego.
    Poza tym, czy potrzebna jest osobna wiza do Hong Kongu? Niedzie nie moge znalezc konkretnej informacji.
    pozdrawiam,

  9. Jak najtaniej zalatwic przepustke do Tybetu.Gdzie i ile to kosztuje. Bede w Chinach z zona 6 tygodni(sierpien-wrzesien 2011).Preferujemy zwiedzanie indiwidualne nie grupowe.

  10. Witam,
    za miesiac laduje w chinach, chcialam zapytac jak to jest z tymi biletami na pociagi? czy mozna je sobie jakos wczesniej zabukowac przez internet?

  11. Elizabeth, może wymieniłybyśmy się kontaktami, bo ja też do Chin jadę za miesiąc? :)

    Co do biletów na pociągi, to szczerze wątpię, by można było je wcześniej zabukować, ale może autor bloga ma bardziej optymistyczne nowiny? :)

    Bardzo fajny blog. Chciałabym zobaczyć tyle, co Wy, ale może mi się to nie udać ze względu na specyficzny charakter mojego wyjazdu.

  12. Ciekawy tekst. Pewnego dnia też się wybiorę w podróż po Chinach. Na razie muszę na to zapracować i znaleźć chwilkę wolnego czasu. Ten tekst na pewno będzie pomocny.
    Pozdrawiam z Chin.

  13. Pekin Anno Domini 2012 nie jest już tak tani jak dawniej.Przed dwoma dniami wróciłem z 8 dniowej wyprawy do Pekinu, której celem było zwiedzanie.
    Uwagi swe kieruję przede wszystkim do osób , już w średnim wieku,którym nie w głowie już nocowanie w hostelach.
    1 – dojazd , cena biletu lotniczego wraz z ubezpieczeniem, to koszt około 1800 zł. Od maja będą już bezpośrednie połączenia lotnicze z Warszawy, a więc odpada problem nieco klopotliwych miedzylądowań oraz w znaczny sposób skraca się czas przelotu,
    2 – zakwaterowanie – poprzez internet można wyszukać hotel, który jest w miarę tani / około 80 zł za pokój dwuosobowy/, mieści się blisko „zakazanego miasta”, a więc i blisko kilku stacji metra. Oczywiście mam na myśli hotel z 3 gwiazdkami, ale w naszym rozumieniu 1,5 gwiazdkami – pokoje malutkie , często bez okien, ale z łazienką
    3 – komunikacja – polecam metro – jest tanie / cena biletu – 1 zł/,stacje doskonale oznakowane również w j. angielskim, a wszystkie linie mają swoje kolorystyczne oznakowanie i nie sposób się pomylić.
    Od niedawna autobusy mają też numerację arabską – można więc bez najmniejszej obawy z nich korzystac.
    4 – sposób żywienia – nawet w centrum jest wiele małych restauracyjek z dobrym, smacznym , świeżym i niedrogim jedzeniem.O tym napisze jutro!!!

  14. Witam

    Ładnie opisany temat … Także planuje jeśli da rade w tym roku poleciec do Chin lecz do danej miejscowosci …
    Lecz narazie trza troche popracowac na to ;) …

  15. Bardzo ciekawy opis, motywujący do samodzielnej podróży.

    Jednak z uwagi na fakt, że to ogromny kraj mam respekt przed całkowiecie samodzielnym podróżowaniem w kilka osób raptem. Jednak żadna z ofert wycieczek nie jest taka jak byśmy chcieli (nie wspominając o tym, że są zasadniczo takie same ;p). Mam zatem pytanie, czy istnieją jakieś biura lub organizacje oferujące jedynie moduły, które przy bookingu można wybrać, czyli mieć pewien wpływ na organizację całości?

    Z góry dziękuję za informację.

    Pozdrawiam,
    Mila

  16. Wszystko się zgadza co napisał właściciel bloga.
    Ja miałem przyjemność być w chinach przez 33 dni – 04.11.2012-do 07.12.2012….

    I był kłopot z wizą, nie dajcie się nabrać na przedłuzenie wizy – tak nam powiedziano w Polsce że można. Wize trzeba anulować i wyrobic nową !!! (kosztuje to 160 RNB=80zł)… i trwa nawet do tygodnia !!!! (w tym czasie nigdzie nie można się ruszyć bo paszporty są zabierane).

    Cenowo, np. w kunmingu hostel w dormie 30 RNB za łóżko, obiad można zjeść za 20zł dla dwóch osób (taki mega mega wypaśny).

    I oczywiscie te ichnie „restauracyjki” coś niesamowitego.

    Dodatkowo Chińczycy bardzo przyjaźni i pomocni. Aczkolwiek z angielskim u nich to ciężko :)

  17. Mila nie ma co się bać. Byłem w Chinach w 2008 przez 37 dni samemu. Odwiedziłem Pekin, Shanghai, Kunming i Xian i spokojnie można to wszystko samemu ogarnąć. Podczas podróży spotkałem wiele osób podróżujących samotnie w tym także sporo kobiet z różnych krajów. Często jechały one na żywioł bez żadnego przygotowania i planu i jakoś sobie radziły :)
    Planujemy wyprawę w 2014 na 2-3 miesiące i jak ostatnio przeliczaliśmy aktualne ceny to nie ma to żadnego porównania z tymi z jakiegokolwiek biura podróży. Ostatnio widziałem ofertę na 21 dni za 10 tyś zł a wyliczyliśmy, że spokojnie taka kwota starczy na 3 m-ce.
    Przemyśl to jeszcze bo naprawdę warto trochę się tym zainteresować i sporo zaoszczędzić.

    Pozdrawiam
    Adam

  18. witam.
    Ja chcialabym sie wybrac w przyszlym roku do chin i australii ale nie bardzo wiem jak gotowke przechowywac.
    Czy wy woziliscie przy sobie czy karta placiliscie?

  19. Witam,
    W tym roku wybieramy się z dziewczyną do chin-na własną rękę..Termin okolice marca kwietnia.Chciałbym nawiązać kontakt z kimś kto tam był i podpytać jak to ogarnąć :)
    Ps.Adam odezwij się i podaj maila.
    pozdrawiam

  20. Bedac w Chinach w 2010, gotowke caly czas nosilem ze soba w saszetce na pasku. Zakladalem na nia spodnie i tylko potrzebna mi gotowke na dzien trzymalem w kieszeniach. To rozwiazanie sprawdzilo mi sie rowniez w innych krajach Azji Pł-Wsch.

  21. Świetny tekst! Chętnie poczytam więcej! !!!jakiś blog lub strona gdzie mogę zaglądnąć. Planuje wyjazd w tym roku na własną rękę i musze zdecydować się na jakąś trasę :) nie jest łatwo podjąć decyzję :)

  22. bardzo przydatny artykuł w dodatku ciekawie napisany, dziękuję :-)
    Od lat marzę o zwiedzeniu Chin – myślę m.in o Xia’n Pekinie Guangzhou Hongkongu Fatshan Klasztorze Shaolin – nie wszystko chyba dam radę zobaczyć ;-(
    Chcę się dobrze przygotować bo wyjazd z Rodzinką. Pana strona jest bardzo pomocna.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *