Pomysł – zobaczyć Zorzę Polarną. Kolejny pomysł – dojechać w tym celu do Murmańska. Przygoda – autostop! Wyruszamy w piękny zimowy poranek. Autobusem miejskim docieramy na rogatki Krakowa… i witaj przygodo! Pierwszy cel to Elbląg. Tam…
Poprzedni wpis zakończyłem gdy zeszliśmy z gór, z trekkingu wokół Annapurny i Sanktuarium Annapurny i dojechaliśmy do Pokhary. W Nepalu :) Ponieważ zostało nam już niewiele czasu i jesteśmy nieco zmęczeni, a chcielibyśmy jeszcze zobaczyć Chitwan, decydujemy się skorzystać…
Gdzieś w podświadomości zawsze się przewijało, zawsze chciałem je zobaczyć. Na własne oczy przekonać się jakim szkodnikiem potrafi być człowiek. Kiedyś czwarte największe jezioro świata, na miejscu nazywane morzem. Obecnie w większości pustynia. Z Taszkientu…
Trzecie z serii miast. Samarkanda, Buchara, Chiwa. Podobne do siebie, klimatyczne, piękne. I upalne. Do Chiwy docieramy po całonocnej podróży pociągiem. Nie ma bezpośredniego połączenia na tej trasie, więc najpierw musimy dostać się do Navoi. Tutaj mieliśmy kilka godzin przerwy…
Do Buchary docieramy po kilkugodzinnej jeździe pociągiem. Z dworca na stare miasto można wygodnie i tanio dojechać marszrutką. Upał niemiłosierny. Tutaj nieco zaszaleliśmy i wynajęliśmy sobie pokój w pięknym hoteliku tuż przy centrum za 55$ dziennie. Co prawda…
Samarkanda czyli zaczyna być klimatycznie. Rośnie temperatura. Jest sucho, więc aż tak bardzo nie doskwiera, ale jako, że przekracza 40 stopni Celsjusza, zaczyna to być męczące. Bez parasola już się nie ruszamy. Hostel zarezerwowaliśmy sobie jeszcze z Taszkientu. 25$…
Wygrzebane w archiwum :) Oaza na jedwabnym szlaku. Pełne uroku, niewielkie miasteczko, pośrodku niczego. Przyklejone do Sahary, znaczy do piaszczystej pustyni z wielkimi wydmami. Jedziesz autobusem miejskim do końca miasta i stajesz na parkingu nad którym wznosi się wielka wydma.…
Maksymalna zarejestrowana tu temperatura, wynosi podobno 49,6 stopnia Celsjusza. Druga co do głębokości depresja na świecie, 154 metry poniżej poziomu morza, z drugim najniżej położonym jeziorem świata – Aydingkul (tylko gdzie to jezioro???). Ale od początku. Po dwóch…
Pierwotnie zakładaliśmy ominięcie tego miasta, jednak kłopoty z transportem spowodowały, iż ostatecznie wylądowaliśmy tam na jeden dzień. Kupno jakichkolwiek biletów kolejowych okazało się zadaniem wręcz niewykonalnym, a więc pozostał nam transport autobusowy. Wbrew twierdzeniom…
Niezwykle ciekawe miejsce, pomieszanie przeróżnych kultur i narodowości. Po przyjeździe z Kirgistanu trafiamy do John’s Information Cafe. W końcu cywilizacja – jest Wi-fi ;) Spragnieni kontaktu ze światem sprawdzamy maile i najświeższe informacje ze świata. Oczywiście nic ciekawego…