Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu – Krościenko nad Dunajcem

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 2Dzień 6. Jako, że na Turbaczu pełno (zielone szkoły), spałem dziś na materacu w sali kominkowej. W sumie bardzo wygodnie. Cały pokój dzieliłem jeszcze tylko z jedną osobą – chłopakiem, który tak samo jak ja idzie GSB.

Więc jak niemal codziennie na szlaku, pobudka o 6.00, wychodzę o godzinie siódmej. Rano mam jakiś kryzys – idę szybko, ale potwornie mi się nie chce i wszystko mnie boli. I tak, aż do Studzionek. Tutaj jest kilka noclegów, ale na drugie śniadanie (mniam, taka jajecznica na bekonie;) nie ma co liczyć.

Nie zatrzymuję się więc tylko idę dalej i ani się obejrzałem, a byłem już na Runku, czyli w połowie dzisiejszej drogi. Tutaj robię postój na własne drugie śniadanie i idę dalej na Lubań.

Tutaj muszę zrobić znowu małą uwagę o oznaczeniach szlaków. Na Turbaczu można przeczytać na strzałce PTTK; czerwony szlak do Krościenka – 6 godzin. Przewodnik Compass-u podaje 9.40 Może na pusto i biegiem można zrobić tą trasę w 6h, ale chciałbym zobaczyć, jak ktoś z dużym plecakiem się w tyle wyrobi… Za to kolejne strzałki pokazują już realne czasy. Mógłby ktoś się tym zająć i to ujednolicić, bo w tym momencie jest to jedna wolna amerykanka. Nie mówiąc już o tym, że np. co innego mówią strzałki PTTK, a co innego GPN.

Ale wracając do meritum – aż do podejścia na Lubań, szlak jest łatwy i przyjemny z pięknymi widokami. Samo podejście na szczyt jest strome i ostatnie 30 minut nie należy do najłatwiejszych. Potem zaś jest już tylko 2,5 – 3 godziny drogi w dół i jesteśmy w Krościenku. Takich zejść nie lubię, dla mnie są znacznie bardziej męczące niż podejścia. A tu cały czas droga wiedzie w dół, momentami dosyć stromo.

W ogóle wolę kończyć dzień tak jak wczoraj, po podejściu, w górach, gdzie jest jedno schronisko i nie trzeba szukać miejsc do spania. Nie ma pokoi, to dostaje się materac i też jest fajnie :) Zamiast kończyć dzień pół godzinnym marszem w dół po asfalcie do miasta. Gdzie będąc zmęczonym, jeszcze trzeba ruszać na poszukiwania noclegu.

Mnie się dziś wyjątkowo udało. Gdy wchodziłem do Krościenka, zaczynała się ulewa (która zamieniła się w gradobicie), więc szybko wskoczyłem do pierwszej pizzerii jaką zobaczyłem. Tam rozmawiając z bardzo sympatyczną dziewczyną z obsługi, dostałem namiary na kwaterę – na ulicy Zdrojowej. Namiary okazały się bardzo pomocne i za 40 zł dostałem fajny pokoik z łazienką na noc. Najwyższa była ku temu pora, bo na noc zapowiadane są opady i burze.

Dziś jestem na 198 kilometrze szlaku. Jutro chciałbym dojść na Cyrlę, jedno z moich ulubionych schronisk. Ale zobaczymy, czy siły i pogoda pozwolą.

Warto na koniec wspomnieć, że na dzisiejszym odcinku, nie ma żadnego sklepu – trzeba więc mieć ze sobą zapas wody i jedzenia na cały dzień.

Czas: szedłem od ok. 7.00 do ok. 17.00 z jednym dłuższym i kilkoma krótkimi przerwami
Dystans: ok. 32 km
Gdzie spałem: Krościenko nad Dunajcem, prywatna kwatera na ul. Zdrojowej
Możliwe posiłki na trasie: Krościenko nad Dunajcem
Sklep: Krościenko nad Dunajcem
Bankomat: Krościenko nad Dunajcem
Potencjalne noclegi: Studzionki, Krościenko nad Dunajcem
Uwagi: pomiędzy Schroniskiem PTTK na Turbaczu a Krościenkiem nad Dunajcem nie ma sklepu, trzeba mieć zapas jedzenia i wody na cały odcinek.

Podziękowania za wsparcie dla:

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 3

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 4

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 5 Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 6

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 7

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 8

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 9

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 10

Główny Szlak Beskidzki; Schronisko PTTK na Turbaczu - Krościenko nad Dunajcem 11

 

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *