Test – krzesiwo Rockland

Krzesiwo RocklandZapałki czy zapalniczka mogą łatwo nas zawieść. Zamokną, zepsuje się. Jaką mamy więc alternatywę. Tym razem do testów trafiło do mnie krzesiwo firmy Rockland.

Nigdy takiego krzesiwa nie używałem, tak więc na początek musiałem się z nim nieco oswoić. W zestawie dostajemy krzesiwo wraz z metalową płytką która ma nam wygenerować iskry. Tutaj mamy dodatkowy bonus bo na płytce jest także miarka.

Wygenerowanie iskier jest wyjątkowo proste, niemniej jednak jeżeli mamy do czynienia z tego typu produktem po raz pierwszy wymaga kilku prób. Potem już idzie gładko :)

Pierwsze próby dokonałem w domu. Wiadomo – ciekawość jak to działa. I tu zaskoczyła mnie ich ilość. Jak bym odpalił sztuczne ognie :)

Więc kolejne próby przeprowadzałem już na polu.

Z odpaleniem palnika gazowego nie ma problemu. A to było moje podstawowe pytanie. Czy mogę nosić krzesiwo zamiast zapałek, które mogą mi zamoknąć.

Jeżeli natomiast mowa o rozpaleniu ogniska to trzeba się do tego przygotować. Aby nam się to udało musimy uzbierać siano, mech itp coś co łatwo zajmie się ogniem. Oczywiście im bardziej suche tym lepiej. W tym wypadku zapałki czy zapalniczka na pewno, będą łatwiejsze w użyciu, ale krzesiwo na pewno będzie pewniejsze.

Gdy dobrze przygotujemy sobie rozpałkę, będziemy mieli ogień.

Samo krzesiwo też oczywiście się zużywa. Dlatego warto ścierać je nie od podstawy a od środka. Dzięki temu po zużyciu tej części zostanie nam jeszcze druga. Inaczej łatwo dorobimy się głębokiego rowka po środku krzesiwa, który w końcu nam pęknie i skróci okres w jakim możemy go skutecznie wykorzystywać.

Krzesiwo Rockland

Krzesiwo Rockland

Poniższe zdjęcia: Katarzyna Brocka

Krzesiwo Rockland

Krzesiwo Rockland

Krzesiwo Rockland

Krzesiwo Rockland

 

 

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *