Park Narodowy Chitwan

ChitwanPoprzedni wpis zakończyłem gdy zeszliśmy z gór, z trekkingu wokół Annapurny i Sanktuarium Annapurny i dojechaliśmy do Pokhary. W Nepalu :)

Ponieważ zostało nam już niewiele czasu i jesteśmy nieco zmęczeni, a chcielibyśmy jeszcze zobaczyć Chitwan, decydujemy się skorzystać z usług agencji turystycznej. Wykupujemy w pakiecie rafting, nocleg przy granicy parku oraz jego zwiedzanie z przewodnikiem.

Rafting był ok. Ale… Woda była lodowata, więc nawet pomimo pianki końcówka to było już odliczanie do momentu kiedy wysiądzie się z pontonu aby się rozgrzać.

Za to sam park w Chitwan rewelacyjny. Dostaliśmy jednego, a sumie to nawet dwóch przewodników tylko dla nas dwoje. Zaczęło się od spływu łodzią wzdłuż granic parku. Po przybiciu do brzegu, ruszyliśmy dalej już tylko z naszą ?obstawą?. Główny przewodnik, był fantastyczny, posiadał olbrzymią wiedzę na temat parku i zamieszkujących go zwierzaków. Drugi dopiero się uczył.

Przewodnicy ustawili nas między sobą tak aby, doświadczony prowadził, żółtodziób zamykał. W pewnym momencie zorientowaliśmy się, że z tyłu za nami nikt nie idzie. Nowicjusz się zgubił. Podobno w parku bywały już wcześnie przypadki, że przewodnik który się zgubił, nie był odnajdowany żywy. Więc nasz chłopak mocno się wystraszył o swojego podopiecznego i zaczęliśmy go szukać.

Dzięki temu spotkaliśmy nosorożca:) Leżał w krzakach na naszej drodze. A że nie było to bezpieczne spotkanie, generalnie daliśmy szybko nogę. Ostatecznie znaleźliśmy naszą zgubę, dotarł do wieży widokowej i tam czekał w nadziei, że my też o nią zahaczymy.

Po dalszej ciekawej wędrówce, po południu czekało nas ?dżip safari?:) Przejechaliśmy w zasadzie niemal cały park, po drodze napotykając liczne słonie, pawie, kury, jelenie i inne zwierzaki. Udało nam się też wypatrzyć nosorożca zażywającego kąpieli i bardzo rzadki gatunek niedźwiedzia.

Łowy fotograficzne udane!

Nas czas jednak w tym miejscu nieubłaganie dobiegał już końca. Jeszcze tylko ostatni dzień poświęcony na zwiedzanie Katmandu i wracamy do Polski.

Około tydzień po naszym powrocie Nepal nawiedziło najgorsze od 80 lat trzęsienie ziemi. Dlatego szczególnie teraz warto tam się udać. Aby przywrócić normalność i możliwość pracy tym wszystkim ludziom, którzy wcześniej żyli z turystyki.

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Chitwan

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *