Główny Szlak Sudecki; Kraków – Świeradów Zdrój

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 2Dzień przed wyjściem na szlak. Jeszcze własne łóżko, ale już pobudka o 6:00 rano. Tradycyjnie – tak jak było jeszcze niedawno na Głównym Szlaku Beskidzkim. Prysznic, śniadanie i ostanie porządki aby wrócić potem do czystego mieszkania. Zakupy jedzeniowe na drogę i po 11:00 ruszam na dworzec. Miałem dylemat – Polski Bus czy PKP. Ostatecznie wybrałem droższe o 10 zł PKP, które dawało mi godzinę i czterdzieści minut wolnego na przesiadkę we Wrocławiu na autobus do Świeradowa Zdroju.

I jak się okazało to był błąd. Wszystko szło dobrze do Opola. Za Opolem pociąg stanął w polu. Zepsuła się lokomotywa i musieliśmy czekać na nową. Najpierw miało to być 15 minut, potem godzina… Ostatecznie ruszyliśmy po prawie 2 godzinach przerwy, by do Wrocławia dojechać jakieś 2 godziny i 15 minut po czasie.

Więc mój ostatni tego dnia autobus, zdążył już dawno sobie pojechać, a z planów zjedzenia obiadu nic nie wyszło. Wspaniałe PKP, oczywiście nie pomyślało o tym aby pasażerom dać choćby herbatę na tym przymusowym postoju. Cóż, wiele jeszcze mamy do nadrobienia.

W każdym razie we Wrocławiu wsiadam w Autobus do Jeleniej Góry, gdzie docieram około 21:00. Szybki spacer na rondo, gdzie rozchodzą się drogi i próbuję łapać stopa. Powoli robi się szaro, dziś zachód ma być około 21:15, ale też nadciągają chmury i zbiera się na deszcz. Nie wesoło.

Po jakiś 10 minutach nadchodzi ocalenie :) Zatrzymuje się chłopak, który tego dnia postanowił po prostu pojeździć sobie autem. Więc zawiezie mnie bezpośrednio do celu! Jednak mam szczęście! Jeżeli to czytasz – to WIELKIE DZIĘKI!

Do pokonania jest niecałe 40 kilometrów, droga szybko mija przy rozmowie. Wysiadam niemal pod drzwiami mojego pensjonatu – Dom Wypoczynkowy Pod Wyciągiem. Rezerwację zrobiłem sobie kilka dni wcześniej przez Booking.

Wszystko zamknięte na głucho, ale po telefonie do właściciela, ten zaraz schodzi w szlafroku otworzyć drzwi i mnie zakwaterować. Bardzo sympatyczne miejsce – zdecydowanie polecam!

Ostatnie przeglądanie mapy, kolacja i idę spać. Jutro rano, po raz drugi w ciągu miesiąca, ruszam na czerwony szlak – tym razem na Główny Szlak Sudecki. Przede mną 444 kilometry wędrówki. Nie zabrałem ze sobą namiotu, mam nadzieją, że okaże się to dobrą decyzją i nie będę tego żałował. Ale o ile przyjemniej niesie się tak lekki plecak!

Więc proszę – trzymajcie kciuki za mnie i za przygodę!

Podziękowania za wsparcie dla:

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 3

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 4

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 5 Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 6

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 7

Główny Szlak Sudecki; Kraków - Świeradów Zdrój 8

Kazimierz Pawłowski
Kazimierz Pawłowski

Podróżnik. Pilot wycieczek, miłośnik sportów nie tylko ekstremalnych. Zapraszam na autorskiego bloga poświęconego moim pasjom.

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Na co dzień pracując jako pilot wycieczek spędzam znaczną cześć roku w podróży. Lubię wracać do domu, przespać się we własnym łóżku, spotkać ze znajomymi, a przede wszystkim spędzić czas ze swoją narzeczoną. Odpocząć. Ale gdy za długo jestem w domu, wyjeżdżam na własne wakacje :) A przygodami z nich dzielę się na tym blogu.

Jeden komentarz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *